piątek, 5 września 2014

Why (so serious) ?

Sam jeszcze do końca nie wiem jak dokładnie uargumentować stworzenie tego bloga. Nigdy w życiu nie prowadziłem żadnego pamiętnika czy złotych myśli, o blogach nie wspominając. Co więcej sam motyw do rozpoczęcia pisania może wydać się zaskakujący. Mówiąc zupełnie serio - miałem sen, w którym stworzyłem bloga o dokładnie takiej nazwie. Z jakiegoś powodu można powiedzieć, że coś wisiało w powietrzu i tknęło mnie żeby zrobić takie "swoje" miejsce w sieci, gdzie będę mógł swobodnie, w sposób ordynarny i nieskrępowany pisać o wszystkim i o niczym. Tak też się stało.
Tematyką bloga będą przede wszystkim sprawy bieżące (chociaż nie tylko) wszelkiej maści - od polityki, przez sport, aż po totalne bzdety. Myślami przewodnimi, które, mam nadzieję, że będą nieodłączną częścią tego bloga są: zdrowy rozsądek, rzetelne spojrzenie na dany temat, pokazanie sprawy z obu stron (owe Medalu - obie strony). Często teza wyjściowa i ostateczna będzie się pokrywała z moim zdaniem, jednak mam nadzieję, że uda mi się za każdym razem precyzyjnie przedstawić drogę dochodzenia do takiej, a nie innej konkluzji.
Mimo, że nie liczę na wyświetlenie liczone chociażby setkach, to sądzę, że każda odmiana publicystyki  -nawet ta mniej profesjonalna, zawierająca jednak element obiektywizmu jest czymś pozytywnym i niezwykle potrzebnym w świecie dzisiejszych zeszmaconych mediów. Jeśli już zdazy mi się wydać subiektywny sąd - liczę, że może to być zapalnik do uruchomienia u czytających procesów myślowych i wywołanie mniejszej lub większej dyskusji. Nie wspominając o tym, że nigdy nie powinieneś lekceważyć swoich snów, iks de.
Blog ten może być również w mniejszym stopniu potępieniem poziomu współczesnego dziennikarstwa, które już dawno przestało pełnić swoją podstawową - informacyjną funkcję, a skupiło się jedynie na szerzeniu propagandy i nabijaniu wyświetleń poprzez pokazywanie sensacji lub coraz popularniejszych medialnych oper mydlanych z Mamą Madzi na czele. Fakt ten wywołuje u mnie szczególne obrzydzenie, a postacie pokroju Kuźniara, czy Lisa to moi pierwsi kandydaci do naplucia w twarz przy ewentualnym spotkaniu. Ogłupiająca propaganda nie kończy się jednak jedynie na programach informacyjnych. Wysyp w ostatnich latach seriali typu "Dlaczego Ja", "Trudne Sprawy" czy mająca kilka dni temu premierę "Szkoła" to maksymalny możliwy poziom zidiocenia, a im głupsi ludzie, tym łatwiej wpoić im potem odpowiednie przekazy podczas wieczornego dziennika. Gwoli ścisłości - mój ton nie ma nic wspólnego z narzekaniem, że w telewizji nie ma co oglądać. Co więcej - sam stosunkowo rzadko oglądam telewizję - wyjątkami są mecze lub jakiś dobry film, godny przypomnienia, jak chociażby lecący kilkanaście dni temu "Pianista". Czasem z ciekawości, jeśli mam możliwość, to wrzucę  jakieś "Fakty" żeby wiedzieć o czym się obecnie kłamie (no joke, to moj oficjalny i prawilny argument za włączeniem TVN-u). To do czego jednak zmierzam to zauważalna znacząca tendencja spadkowa jeśli chodzi o jakość treści zaproponowanych przez dzisiejsze stacje. Z nostalgią wspomnieć można czasy "Dragon Balla", czy "Awantury o kasę".
Podsumowując, w dobie gównianej i nieobiektywnej telewizji, gównianego niejednokrotnie internetu (onet itp.) być może znajdzie się ktoś chętny, aby przeczytać tekst, za który autor nie dostaje żadnego profitu, a tym samym nie kieruje się zdobyciem czyjejś przychylności przy pisaniu go. Oczywiście takich "wolnych" miejsc jest tysiące, zarówno w prasie jak i internecie, a co więcej znaczna większość z nich cechuje się nieporównywalnie większą jakością niż Medalu - obie strony, jednak ten blog nie ma żadnego z nich w najmniejszym stopniu przypominać, a moim celem nie jest udawanie jakiegoś ą ę publicysty, czy redaktorzyny. Stąd nie będzie to może jakieś nie wiadomo jak wyszukane pióro, a raczej różne logicznie ułożone przemyślenia na dany temat.

1 komentarz: