piątek, 5 lutego 2016

101 dni po vol. 2

Jak widać, 101 dni po jest kilka powodów, które można uznać za #dobrązmianę. Niestety, tak jak się spodziewałem - jest to za mało żeby uznać za optymalne zarządzanie 38-milionowym krajem. Tak bardzo, jak staram się stać z dala od panującej pisowskiej wścieklizny, tak bardzo nie mogę zgodzić się z pewnymi decyzjami rządu. Pisowska wścieklizna - termin, którym opisuję reakcję niektórych na kolejne działania rządu. Poprzednie ministerstwo propagandy wraz z Agorą, TVN-em zrobiło doskonałą robotę. Nawet ja tak nie nienawidziłem PO, jak niektórzy obecnie nienawidzą PiS-u. Bo Kaczyński, bo katole, bo mohery, bo wstyd przed ełuropo. Także osobiście, o ile staram się być zdystansowany i wszystko racjonalnie analizować, o tyle pewne decyzje są co najmniej idiotyczne. Przykład koronny? 500 zł na dziecko. O ma foken god... Socjalizm at it's best. I to taki okropny, ordynarny, powszechny. Zamiast dać tym rodzinom jakieś ulgi podatkowe (jeżeli nie wszystkim, to chociaż im!) oni decydują się zabrać innym i osobiście im wręczyć, żeby czuli tą ciepłą rękę państwa na swoim pośladku. Takie postawienie rzeczy nakazuje mi twierdzić jedno - najzwyklejsze w świecie przekupstwo. Wałęsa mówił o milionach dla każdego, których oczywiście nikt nie zobaczył, i m.in. dlatego skończył na politycznym cmentarzu. PiS z kolei mówi o 500 zł na dziecko. Co więcej mówi o 500 zł na dziecko, które faktycznie da! Jaki płynie z tego przekaz dla zwykłego cebulaka? 1. PiS spełnia swoje obietnice - coś, co nie przytrafiło się rządzącym od 25 lat. 2. PiS sprawia, że rodzinom z dziećmi żyje się lepiej xD. 3. Profit! 
Podobnie kontrowersyjne wydają się podatki od hipermarketów oraz banków. Tutaj sprawa jest nieco trudniejsza do wyważenia. Owszem, zagraniczne korporacje (banki, sklepy itd) są w zbyt uprzywilejowanej pozycji, ale nietrudno było przewidzieć, że nałożenie na nich dodatkowych podatków odbije się na konsumentach. Zatem jest to kolejna nielogiczna decyzja. O ile rząd zdaje się zauważać co jest problemem (polityka prorodzinna, uprzywilejowanie korporacji), o tyle wybiera totalnie nieoptymalne próby rozwiązania tych problemów. Może zamiast nakładać podatek na Tesco lepiej będzie ulżyć sklepowi osiedlowemu Pani Basi i dać jej jakąś ulgę? Czy to już w ogóle jakaś wyższa matematyka i odchłań ekonomii? Prawda jest taka, że program 500+ to składka od nas wszystkich dla jakiejś tam grupy rodzin. Zapłacimy w postaci: podwójnych ZUS-ów (jeśli pracujesz na etacie i prowadzisz działalność), droższych produktów (sklepy muszą wyjść na +), droższych kredytów, a co za tym idzie mieszkań (banki też muszą wyjść na +). No za cholerę nie potrafię znaleźć w tym jakiegoś logicznego uzasadnienia. Przekupstwo i tyle.
Także o ile stanowczość, suwerenność z jaką chcą działać obecni rządzący są godne pochwały, o tyle w praktyce jeszcze daleko do #dobrejzmiany. Widzieliście to wystąpienie Kukiza? Bullseye.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz